Archiwum 22 lipca 2008


lip 22 2008 samaniewiem
Komentarze: 1

moje zycie zaczelo sie psuc kiedy moj tato zachorowal....to byl dla mnie ciezki okres z jednej strony sie cieszylam poniewaz po 12 latach spedonych za granica moja siostra wraz z dziecmi i mezem przyjechali na swieta specjalnie by zobaczyc mojego tate...szczescie trwalo przez pewien czas lecz z tata bylo coraz gorzej i moja siostra przedlozyla wizyte....nie wspomnialam ze swieta sie skonczyly a ona wraz ze swoja rodzina mieszkala dlalej w naszym domu,niestety zbyt malym na chorego ojca, mnie ,mame,siostre noi oczywiscie 4osobowa rodzine z WLOCH......czasmi tez odwiedzal nas moj brat wraz z zona z Austrii...nie wspomnialam jeszcze ze chodze do szkoly i w tym roku mam mature i jakosmusialam sie w tych warunkach uczyc, zwlaszcza na j.polski.Dlaczego akurat na ten przedmiot?hmmm moja nauczycielka mnie nie nawidzi....powod moze wydac sie smieszny no ale...uczyla moja starsza siostre ktora wyrzucila ze szkoly, a pozatym chodzila z moja mama do jednej klasy....troche zaczynam odbiegac od tematu...wiec w malym domu PRAWIE szczesliwa rodzina zyla sobie tak przez okolo 3-4 miesiace,czas lecial a siostra nie zamierzala wracac do wloch....wiec razem z mezem podjela decyzje o wynajmie domu...na domiar szczescia blosko mojej szkoly...hmmm jak by to powiedziec z powodow ekonomicznych zawarlysmy uklad- mieszkasz z nami ale za to zajmujesz sie dziecmi (dzewczynka 6lat, chlopiec 4lata) powiedzielibyscie ze to super uklad? pewnie tak, no ale nie dla mnie dlaczego? moja sostra i jej maz otworzyli komis samochodowy kawalek a nawed spory od domu i w dodoatku wyposazony w wiele samochodow.....wiec wiazalo sie to z dojazdami i ciaglym siedzeniem tam...a ja jak pozadna siosta zeby bylo lepiej i rodzina miala mniej  na glowie jak glupia zajmowalam sie domem codziennie obiadki,dom lsnial, dzieci umyte lezaly w swoich lozeczkach.....oczywiscie spaly juz nieraz ale nie zawsze....niewiem juz sama czy zamalo pomagam siostrze czy moze to ona nie docenia moich staran?  Wiem jedno ona wiecznie na mnie krzyczy nic jej nie odpowiada a to ziemniaki za malo slone dlaczego prania nie wywiesilas? i tak na okragla.....nawet nie tak dawno oskarzyla mnie o kradzierz bluzy....fajnie bo nawet nie mialabym gdzie w niej wychodzic....dlaczego? no bo niby gdzie? po dzieci do przedszkola?hahaha mniejsza z tym. Niewiem moze jak dla niej nie pasuje do zycia w jej domu? Wiele osob mowi mi ze ona nie docenia tego co ma w domu i ze powinna mi codzien dziekowac....ale ja wnioskujac z jej zachowania mysle cos zupelnie innego....dlaczego? to proste....jak byscie sie czuyli gdzyby ktos wam praktycznie dzien w dzien powtarzal "wiesz co zauwazylm ze ostatnio tylko bys siedziala i kurzyla cygary..."tak tak tylko kto codziennie lata po dzieci dosyc spory kawalek, a oprocz tego w domu ogarnie i zrobi obiad? nieraz zapyta mnie dlaczego juz na imprezy nie chodzisz? Wiecie dlaczego bo nawet nie mm kiedy, a jak juz sie zdarzy okazja to wydzwania do mnie co chwila tak ze nic nie odetchne tylko przez ten glupi telefon z nia gadam!.....a jak bym nie daj Boze wylaczyla? wole nie myslec co by sie dzialo.....tak wiec zycie towarzyskie sie posypalo jeszcze w tamtym roku wychodzilam caly wekend ze znajomymi, a moja mama sie cieszyla ze mnie ludzie lubia i zapraszaja....teraz to poprostu wole nie myslec jak to bylo rok temu.............

karolaa10 : : cos